Jeszcze będąc w ciąży byłam pewna, że Laurkę będę nosić w chuście. Nawet na szkole rodzenia miało być spotkanie z doradcą. Do tego jednak nie doszło, a po porodzie temat chustonoszenia ucichł. Z tyłu głowy jednak zawsze hasło "chusta" było. Siedziało tam grzecznie i czekało 3 miesiące, żeby wyjść na światło dzienne. A jak już wyszło tak pochłonęło mnie bez reszty!
Chusty - czy na pewno są dla mnie?
W moim przypadku nie było i ma żadnych przeciwwskazań medycznych. Podobnie jeżeli chodzi o moją córeczkę. Czasami jednak się okazuje, że dziecka w chustę zamotać nie można. Są to pojedyncze przypadki i w takim momencie warto spotkać się z lekarzem/fizjoterapeutą., który ZNA TEMAT CHUST. Niestety niektórzy lekarze zatrzymali się na etapie nosideł, w których dziecko jest noszone przodem do świata - od takich uciekajcie! Pamiętajcie również, że chusty możecie używać od urodzenia maluszka.
Chusty - dlaczego chciałam nosić?
Chusty są idealna dla mam, których dzieci nie chcą zejść z rąk tzw. dzieci "nieodkładalne". Moja Laurka jednak takim dzieckiem nie jest, dlaczego więc wybrałam chustę? Otóż ten kawałek materiału naprawdę może uratować życie (czyt. kręgosłup mamy) gdy dziecko choruje, marudzi po szczepieniu lub ma skok rozwojowy. Gdy zaszczepiłam Laurkę drugi raz marudziła cały dzień - była płaczliwa i rozdrażniona. Nie mogła zasnąć - zamotałam ją w chustę i po 3 minutach córcia smacznie drzemała. Bliskość, którą uzyskujemy w chuście jest ogromna!
Lubiliście przed ciążą jeździć w góry? Piesze wycieczki były Waszym hobby, ale teraz z dzieckiem niekoniecznie możecie to kontynuować? Raczej ciężko z wózkiem wejść na szczyt. A z chustą? Tata pakuje w plecak najpotrzebniejsze rzeczy, mama pakuje dziecko w chustę i znów możecie ruszyć ku przygodzie! Oczywiście opcja, że to tatuś nosi malucha, a mama plecak jest jak najbardziej wskazana! :)
Chusty - jak wybrać te pierwszą?
Jeżeli nie ma przeciwwskazań do noszenia w chuście i jesteście pewne, że ta bliskość z maluszkiem jest dla Was warto zapoznać się z tym jaka chusta będzie idealna na początek naszej przygody. Rodzajów chust jest kilka - w mojej ocenie już na początku można odrzucić dwie pozycje:
- chusta elastyczna - tylko jeden możliwy rodzaj wiązania, ciężko w niej uzyskać poprawną pozycję maluszka, starcza na krótko - przy około 7 kilogramach już zaczyna "pracować" i tak czy siak trzeba kupić kolejną chustę
- chusta tkana splotem prostym - chusty te możecie dostać na allegro już za około 50zł. Niestety będzie to źle wydane pięć dyszek. Równie dobrze możecie wziąć swoje prześcieradło, przeciąć i włożyć w nie dziecko. Nie dociągnięcie jej poprawnie, a co za tym idzie komfort noszenia dla Was i malucha będzie marny.
Na co więc zdecydowałam się na początek? Na chustę tkaną splotem skośno-krzyżowym 100% bawełna. Wzór w paski. Rozmiar 4,2. Chusta UŻYWANA. Dlaczego tak, a nie inaczej? Już wyjaśniam.
Sploty:
Chusty można spotkać tkane różnymi splotami - prosty (który już odrzuciliśmy), skośno krzyżowy, diamentowy, żakardowy. Ogólnie każdy oprócz prostego ;)
Skład: tutaj już jest pełna dowolność! Bawełna, kaszmir, wełna, jedwab, bambus! Różne kombinacje na różne pory roku i dla różnej wagi dziecka. Wiadomo - delikatny bambus ma raczej mniejszą nośność, niż konkretna wełna :)
Wzór: wzorów jest dużo. Co ja piszę! Wzorów jest MNÓSTWO! Paski, koronki, kotki, ptaszki, folk i wiele wiele innych! Naprawdę - nawet najbardziej wymagająca osoba znajdzie coś dla siebie. Dlaczego więc ja na początek wybrałam najzwyklejsze paski? Otóż w nich się najłatwiej nauczyc dociągać chustę. Jeżeli maluszek ma przy szyjce zielony pasek, to wiadomo, że za zielony pasek trzeba pociągnąć, aby w tym miejsce było dobrze.
Cena: dobrą chustę znajdziecie już za 150zł. Jeżeli jednak lubicie szaleć, a Wasz budżet nie jest ograniczony to znajdziecie chusty również za grubo ponad 1000zł. Moja pierwsza chusta kosztowała właśnie 150zł, druga 450zł, a trzecia 260zł. Jak widzicie rozbieżność cenowa jest :)
Rozmiar: UWAGA! Rozmiar dostosowujemy do osoby, która w chuście będzie nosić (nie do dziecka) oraz do rodzajów motań, których będziemy używać. Ja (rozmiar S) najczęściej noszę w kieszonce i chusta 4,2 metra jest do tego idealna. Przy kangurku lub plecaku prostym zostają mi spore poły (mnie to akurat nie denerwuje). Jak Laurka usiądzie będę mogła stosować więcej wiązań, z reguły "chustożernych" więc krótszej chusty nie mam zamiaru kupować.
Stan chusty: Tutaj pewnie niektóre z Was się zdziwią, ale chusta używana jest o wiele lepszym rozwiązaniem na początek. Nowe chusty często są sztywne (nie wszystkie - zależy od gramatury, składu i rodzaju splotu) i ciężkie do poprawnego zamotania. Jeżeli kupicie nową chustę jako pierwszą i okaże się ona sztywna możecie się łatwo zrazić do noszenia. Chustę na początku trzeba złamać, czyli najprościej mówiąc sprawić, aby była miękka i kochana. Dwie moje chusty kupiłam używane, jedną nową (nie wymagała jednak łamania). Ważną informacja dla osób, które boją się zmarnować pieniądze jest to, że chusty prawie nie tracą na wartości i jesteśmy w stanie je sprzedać za cenę zakupu (chuty limitowane nawet drożej).
Firma: na rynku jest mnóstwo firm mających w swojej ofercie chusty. Moja pierwsza to chusta Little Frog, druga to Didymos zaś trzecia Lenny Lamb. Możecie pooglądać jak piękne wzory mają :)
Rodzaje wiązań:
Dla dzieci, które nie siadają samodzielnie istnieją trzy rodzaje wiązań: kieszonka, kangurek oraz plecak prosty. Mi polecono, aby zacząć uczyć się od kieszonki - rzeczywiście pomogło. Następnie uczyłam się kangurka. Plecak prosty jeszcze nie wychodzi mi zawsze - przerzucenie śmiejącej się Laurki na plecy graniczy z cudem :)
Dla dzieci, które umieją już siadać wiązań jest więcej. 2x czy dh i inne, których po prostu nie znam, bo jeszcze mnie nie dotyczą ;)
Mam chustę i co dalej?
Warto spotkać się z doradcą noszenia z Waszek okolicy lub wybrać na warsztaty. Miło też spotkać się z inną mamą, która nosi w chuście. Na YouTube jest też sporo filmików instruktażowych. Od siebie polecam kanał domowatv.
Najważniejsze to ćwiczyć i być cierpliwym. Dziecko można zacząć nosić w każdym wieku, należy więc pamiętać, że oboje musicie się do tego przyzwyczaić.
Nosidło, a chusta czyli po co się męczyć z czterometrowym kawałkiem szmaty?
Akapit najbardziej kontrowersyjny. Otóż, dziecka, które samodzielnie nie siada nie nosimy w nosidle! Nosidło jest tylko dla dziecka, które siada samodzielnie, wcześniej można używać tylko chusty.
Powody:
- szeroki panel powoduje, że maluszek siedzi w szpagacie
- dziecko w nosidle siedzi, a dzieci malutkich nie sadzamy
- kręgosłup jest zbyt wyprostowany
- brak stabilizacji bocznej
Wiem, że wiele firm produkujących nosidła oferuje wkładki dla noworodków. Jest to jednak tylko chwyt marketingowy, który działa na rodzica. Wiadomo - firma może napisać wszystko i nie poniesie żadnej odpowiedzialności, bo ostateczna decyzja należy tylko i wyłącznie do mamy i taty.
Dzieci nie nosimy przodem do świata! Ta pozycja jest bezpieczna tylko i wyłącznie na rękach rodzica!
Nosidło, a "wisiadło"
Wiele popularnych firm proponuje nam "nosidła" dla dzieci. Są piękne, ładnie wykonane i kosztują miliony monet! Firma znana na rynku - produkuje super wózki, więc te nosidło też na pewno jest ekstra! No własnie niekoniecznie.... Nie kupujemy nosideł ze sztywnym panelem oraz takich, które przypominają stringi mamusi... Najlepiej obrazuje to poniższy rysunek:
To chyba taki największy skrót -mini pigułka - dotyczący noszenia w chuście. Jeżeli jesteście zaintereowane tematem dołączcie do grup na Facebooku: Chusty Polska, Chustoświrki lub jakiejś Waszej lokalnej grupy.
UWAGA!
Cały post dotyczy tylko moich doświadczeń. Nie jestem lekarzem, fizjoterapeutą ani doradcą noszenia. Nie pokazuję dlatego siebie jako przykładu idealnego zamotania dziecka. Jeżeli jakaś osoba bardziej doświadczona znajdzie błąd w poście bardzo proszę o zwrócenie uwagi.Cały post ma na celu podsumowanie jak zacząć nosić - pomóc wybrać pierwszą chustę lub rodzaje wiązań.
Chusty - czy na pewno są dla mnie?
W moim przypadku nie było i ma żadnych przeciwwskazań medycznych. Podobnie jeżeli chodzi o moją córeczkę. Czasami jednak się okazuje, że dziecka w chustę zamotać nie można. Są to pojedyncze przypadki i w takim momencie warto spotkać się z lekarzem/fizjoterapeutą., który ZNA TEMAT CHUST. Niestety niektórzy lekarze zatrzymali się na etapie nosideł, w których dziecko jest noszone przodem do świata - od takich uciekajcie! Pamiętajcie również, że chusty możecie używać od urodzenia maluszka.
Chusty - dlaczego chciałam nosić?
Chusty są idealna dla mam, których dzieci nie chcą zejść z rąk tzw. dzieci "nieodkładalne". Moja Laurka jednak takim dzieckiem nie jest, dlaczego więc wybrałam chustę? Otóż ten kawałek materiału naprawdę może uratować życie (czyt. kręgosłup mamy) gdy dziecko choruje, marudzi po szczepieniu lub ma skok rozwojowy. Gdy zaszczepiłam Laurkę drugi raz marudziła cały dzień - była płaczliwa i rozdrażniona. Nie mogła zasnąć - zamotałam ją w chustę i po 3 minutach córcia smacznie drzemała. Bliskość, którą uzyskujemy w chuście jest ogromna!
Lubiliście przed ciążą jeździć w góry? Piesze wycieczki były Waszym hobby, ale teraz z dzieckiem niekoniecznie możecie to kontynuować? Raczej ciężko z wózkiem wejść na szczyt. A z chustą? Tata pakuje w plecak najpotrzebniejsze rzeczy, mama pakuje dziecko w chustę i znów możecie ruszyć ku przygodzie! Oczywiście opcja, że to tatuś nosi malucha, a mama plecak jest jak najbardziej wskazana! :)
Chusty - jak wybrać te pierwszą?
Jeżeli nie ma przeciwwskazań do noszenia w chuście i jesteście pewne, że ta bliskość z maluszkiem jest dla Was warto zapoznać się z tym jaka chusta będzie idealna na początek naszej przygody. Rodzajów chust jest kilka - w mojej ocenie już na początku można odrzucić dwie pozycje:
- chusta elastyczna - tylko jeden możliwy rodzaj wiązania, ciężko w niej uzyskać poprawną pozycję maluszka, starcza na krótko - przy około 7 kilogramach już zaczyna "pracować" i tak czy siak trzeba kupić kolejną chustę
- chusta tkana splotem prostym - chusty te możecie dostać na allegro już za około 50zł. Niestety będzie to źle wydane pięć dyszek. Równie dobrze możecie wziąć swoje prześcieradło, przeciąć i włożyć w nie dziecko. Nie dociągnięcie jej poprawnie, a co za tym idzie komfort noszenia dla Was i malucha będzie marny.
Na co więc zdecydowałam się na początek? Na chustę tkaną splotem skośno-krzyżowym 100% bawełna. Wzór w paski. Rozmiar 4,2. Chusta UŻYWANA. Dlaczego tak, a nie inaczej? Już wyjaśniam.
Sploty:
Chusty można spotkać tkane różnymi splotami - prosty (który już odrzuciliśmy), skośno krzyżowy, diamentowy, żakardowy. Ogólnie każdy oprócz prostego ;)
Skład: tutaj już jest pełna dowolność! Bawełna, kaszmir, wełna, jedwab, bambus! Różne kombinacje na różne pory roku i dla różnej wagi dziecka. Wiadomo - delikatny bambus ma raczej mniejszą nośność, niż konkretna wełna :)
Wzór: wzorów jest dużo. Co ja piszę! Wzorów jest MNÓSTWO! Paski, koronki, kotki, ptaszki, folk i wiele wiele innych! Naprawdę - nawet najbardziej wymagająca osoba znajdzie coś dla siebie. Dlaczego więc ja na początek wybrałam najzwyklejsze paski? Otóż w nich się najłatwiej nauczyc dociągać chustę. Jeżeli maluszek ma przy szyjce zielony pasek, to wiadomo, że za zielony pasek trzeba pociągnąć, aby w tym miejsce było dobrze.
Cena: dobrą chustę znajdziecie już za 150zł. Jeżeli jednak lubicie szaleć, a Wasz budżet nie jest ograniczony to znajdziecie chusty również za grubo ponad 1000zł. Moja pierwsza chusta kosztowała właśnie 150zł, druga 450zł, a trzecia 260zł. Jak widzicie rozbieżność cenowa jest :)
Rozmiar: UWAGA! Rozmiar dostosowujemy do osoby, która w chuście będzie nosić (nie do dziecka) oraz do rodzajów motań, których będziemy używać. Ja (rozmiar S) najczęściej noszę w kieszonce i chusta 4,2 metra jest do tego idealna. Przy kangurku lub plecaku prostym zostają mi spore poły (mnie to akurat nie denerwuje). Jak Laurka usiądzie będę mogła stosować więcej wiązań, z reguły "chustożernych" więc krótszej chusty nie mam zamiaru kupować.
Stan chusty: Tutaj pewnie niektóre z Was się zdziwią, ale chusta używana jest o wiele lepszym rozwiązaniem na początek. Nowe chusty często są sztywne (nie wszystkie - zależy od gramatury, składu i rodzaju splotu) i ciężkie do poprawnego zamotania. Jeżeli kupicie nową chustę jako pierwszą i okaże się ona sztywna możecie się łatwo zrazić do noszenia. Chustę na początku trzeba złamać, czyli najprościej mówiąc sprawić, aby była miękka i kochana. Dwie moje chusty kupiłam używane, jedną nową (nie wymagała jednak łamania). Ważną informacja dla osób, które boją się zmarnować pieniądze jest to, że chusty prawie nie tracą na wartości i jesteśmy w stanie je sprzedać za cenę zakupu (chuty limitowane nawet drożej).
Firma: na rynku jest mnóstwo firm mających w swojej ofercie chusty. Moja pierwsza to chusta Little Frog, druga to Didymos zaś trzecia Lenny Lamb. Możecie pooglądać jak piękne wzory mają :)
Rodzaje wiązań:
Dla dzieci, które nie siadają samodzielnie istnieją trzy rodzaje wiązań: kieszonka, kangurek oraz plecak prosty. Mi polecono, aby zacząć uczyć się od kieszonki - rzeczywiście pomogło. Następnie uczyłam się kangurka. Plecak prosty jeszcze nie wychodzi mi zawsze - przerzucenie śmiejącej się Laurki na plecy graniczy z cudem :)
Dla dzieci, które umieją już siadać wiązań jest więcej. 2x czy dh i inne, których po prostu nie znam, bo jeszcze mnie nie dotyczą ;)
Mam chustę i co dalej?
Warto spotkać się z doradcą noszenia z Waszek okolicy lub wybrać na warsztaty. Miło też spotkać się z inną mamą, która nosi w chuście. Na YouTube jest też sporo filmików instruktażowych. Od siebie polecam kanał domowatv.
Najważniejsze to ćwiczyć i być cierpliwym. Dziecko można zacząć nosić w każdym wieku, należy więc pamiętać, że oboje musicie się do tego przyzwyczaić.
Prawidłowa pozycja dziecka w chuście z podziałem na wiek
Nosidło, a chusta czyli po co się męczyć z czterometrowym kawałkiem szmaty?
Akapit najbardziej kontrowersyjny. Otóż, dziecka, które samodzielnie nie siada nie nosimy w nosidle! Nosidło jest tylko dla dziecka, które siada samodzielnie, wcześniej można używać tylko chusty.
Powody:
- szeroki panel powoduje, że maluszek siedzi w szpagacie
- dziecko w nosidle siedzi, a dzieci malutkich nie sadzamy
- kręgosłup jest zbyt wyprostowany
- brak stabilizacji bocznej
Wiem, że wiele firm produkujących nosidła oferuje wkładki dla noworodków. Jest to jednak tylko chwyt marketingowy, który działa na rodzica. Wiadomo - firma może napisać wszystko i nie poniesie żadnej odpowiedzialności, bo ostateczna decyzja należy tylko i wyłącznie do mamy i taty.
Dzieci nie nosimy przodem do świata! Ta pozycja jest bezpieczna tylko i wyłącznie na rękach rodzica!
Nosidło, a "wisiadło"
Wiele popularnych firm proponuje nam "nosidła" dla dzieci. Są piękne, ładnie wykonane i kosztują miliony monet! Firma znana na rynku - produkuje super wózki, więc te nosidło też na pewno jest ekstra! No własnie niekoniecznie.... Nie kupujemy nosideł ze sztywnym panelem oraz takich, które przypominają stringi mamusi... Najlepiej obrazuje to poniższy rysunek:
To chyba taki największy skrót -mini pigułka - dotyczący noszenia w chuście. Jeżeli jesteście zaintereowane tematem dołączcie do grup na Facebooku: Chusty Polska, Chustoświrki lub jakiejś Waszej lokalnej grupy.
UWAGA!
Cały post dotyczy tylko moich doświadczeń. Nie jestem lekarzem, fizjoterapeutą ani doradcą noszenia. Nie pokazuję dlatego siebie jako przykładu idealnego zamotania dziecka. Jeżeli jakaś osoba bardziej doświadczona znajdzie błąd w poście bardzo proszę o zwrócenie uwagi.Cały post ma na celu podsumowanie jak zacząć nosić - pomóc wybrać pierwszą chustę lub rodzaje wiązań.
Błąd nr 1- chusty elastyczne mają co najmniej 3 rodzaje wiązań, nie tylko jedno. Sposoby wiązania dostępne choćby tutaj: http://www.nosimydziecko.pl/chusta-elastyczna-manduca-royal.html Jedno z wiązań (nie pokazane tutaj) można stosować juz u noworodka. Film dostępny chociażby tutaj: https://youtu.be/qYdI7HH9PW0
OdpowiedzUsuńMoże nie błąd, ale w elastycznej można nosić dłużej niż do wagi 7kg. Producenci wskazują nawet granicę 15kg choć ja bym się skłaniała ku 12-13kg. Owszem, przy około 7kg chusta zaczyna inaczej się zachowywać pod wpływem dodatkowego ciężaru, ale wtedy wystarczy ją bardziej dociągnąć i jeszcze staranniej wiązać, aby dziecko nie wisiało ani się nie zsuwało pod wpływem mijającego czasu.
Wiem, że pewnie to kwestia dyskusyjna, ale bez praktyki i ćwiczeń w każdej chuście cieżko będzie uzyskać prawidłową pozycję maluszka. Także pisanie, że w elastycznej jest to trudne nieco mija się z prawdą- jest trudne jak w każdej innej. W tkanych całą robotę "robi" prawidłowe dociąganie a już to wymaga niezłej wprawy choć myślę, że ten typ chust starcza akurat na najdłuższy czas:)
Dziękuje za cenna uwage🙂 Naprawde nie wiedziałam ze jest więcej wiązań w elastycznej bo wszędzie spotykałam sie z jednym i opinia, ze jedno tylko istnieje 🙂
Usuń