czwartek, 24 marca 2016

Babcine poglądy, czyli o ciąży w stereotypach i zabobonach

Jeżeli miałabym się teraz zastanowić jaki był najbardziej dający o sobie znać objaw ciąży, śmiało mogłabym stwierdzić, że byłoby to rozdrażnienie i ogólne zdenerwowanie. Byłam ciągle zła, zirytowana i alergicznie reagowałam na wszystko co mi się nie podobało. I wyobraźcie sobie teraz mnie - tykającą bombę, która słyszy, żeby oddać koty, przestać się malować, nie zapeszać i najlepiej nosić stary dres. Czy to, że zaszłam w ciążę sprawiło, że każdy ma patrzeć na mnie przez pryzmat inkubatora, a ja sama mam zapomnieć, że po pierwsze jestem sobą - Anią, kobietą? Jeżeli spotkałyście się z podobnymi sytuacjami - zapraszam do czytania.





Ciąża to czas, który niewątpliwie powinien nas cieszyć. Powinnyśmy być rozpromienione, wybierać imiona, zaglądać do działów z ubrankami dla maluchów. Co jeżeli ktoś nam tę radość odbiera? Czasami słyszałam z ust bliskich słowa, które tak mnie denerwowały, że postanowiłam się nimi z Wami podzielić i zapytać Was o opinię na ten temat. Dziwi mnie bowiem, jak bardzo w naszym społeczeństwie zakorzeniony jest obraz zaniedbanej ciężarnej oraz matki cierpiętnicy. Dlaczego kobiety same odbierają sobie własną kobiecość, na własne życzenie niszczą swoje związki i odbierają sobie przyjemności tylko dlatego, że zobaczyły na teście dwie kreski?


1. Przytyjesz, będziesz mieć rozstępy i ogólnie zostaniesz słoniem
Często słyszałam, że tak się ze mną stanie. I co? Może, nie jestem super wysportowaną fit ciężarną, ale aktualnie, będąc w 33 tygodniu ciąży nie mam ani jednego rozstępu, nie rozrosłam się o dwa dodatkowe rozmiary, a oprócz oczywistego pokaźnego brzucha nie przybrałam za wiele w tyłku, udach czy ramionach. Ale powiedzcie jak się cieszyć ze swojego stanu, gdy słyszy się, że jedyne co nas teraz czeka to 20 nadprogramowych kilogramów? Przecież od nas samych zależy ile przytyjemy w ciąży! I uwierzcie, nie odstawiłam słodyczy, jadłam fast foody i chipsy - po prostu wszystko z umiarem! Absolutnie nie akceptuję słynnego powiedzonka, że "ciężarnej wszystko wolno"

2. Nie maluj się! Załóż dres!
To zaszkodzi dziecku! Absolutnie od początku ciąży odstaw wszystkie kosmetyki i myj się tylko szarym mydłem! Najlepiej załóż dres - taki stary, luźny i rozciągnięty!
Dlaczego w naszym społeczeństwie kobieta, która w ciąży wygląda dobrze, jest pomalowana i ładnie ubrana ba! nawet założy szpilki jest postrzegana jako nieodpowiedzialna? Skąd przeświadczenie, że wszystkie kosmetyki szkodzą, a moda ciążowa to zachodni wymysł, który dotarł do nas jak stonka ziemniaczana? Zwrócono mi kiedyś uwagę, że w ciąży nie powinnam malować ust. Serio!? Ja lubię mieć mocny i wyraźny kolor na ustach i czemu miałabym z tego rezygnować? Nie używam kosmetyków prosto z chińskiego centrum więc w czym rzecz?

3. Nie zapeszaj!
Zakupy dla malucha zaczęliśmy około 20 tygodnia ciąży, gdy lekarz po raz drugi potwierdził płeć dziecka. Kupiliśmy kilka ubranek, niedługo później zamówiliśmy wózek i łóżeczko. Ostateczne zakupy zrobiłam około 30 tygodnia ciąży. Jestem zadowolona, że rozłożyłam sobie wszystko w czasie, gdyż nie odczuliśmy tego po kieszeni tak, jakbyśmy poczuli płacąc za wszystko jednorazowo.  Aktualnie torbę mam spakowaną i mogę spokojnie czekać na finał. Co jednak usłyszałam niedawno? Zapeszasz. Chyba nie bardzo rozumiałam o co chodzi, bo w moim odczuciu nie istnieje zapeszanie. Dowiedziałam się jednak, że nie powinnam kupować ABSOLUTNIE niczego i całe zakupy zostawić dla męża na moment, gdy już urodzę! Myślałam, że wybuchnę... Już to widzę, jak mój luby odwozi mnie do szpitala, a potem zapierdziela na zakupy i kupuje mi wkładki laktacyjne, bodziaki, wózek, łóżeczko i wybiera pościel! Przecież on by się zgubił już na parkingu pod szpitalem! I powiedzcie jak cieszyć się z ciąży, jak nawet radość z zakupów jest odbierana? 

4. Kiedy oddasz koty?
Jestem szczęśliwą mamą dwóch świetnych kotów. Majkę mamy od niemal czterech lat, a Boniek trafił do nas na trzy dni przed tym jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Dla mnie koty to członkowie rodziny, a czy członka rodziny wyrzuca się na bruk, gdy pojawia się ktoś nowy? Ja usłyszałam kiedyś pytanie: Jesteś w ciąży, kiedy oddasz koty? Uwierzcie, wpadłam w furię! Nienawidzę takiego przedmiotowego traktowania zwierząt! Dla mnie nie ma opcji oddania kotów, wzięliśmy za nie odpowiedzialność więc liczymy się z wszelkimi konsekwencjami! 

(Nad tym punktem rozpisywać się za bardzo nie będę, gdyż już niedługo pojawi się wpis dotyczący kotów, psów i innych zwierzaków z perspektywy ciężarnej. )


5. Nie będziesz mieć na nic czasu, zapomnij o fryzjerze i kosmetyczce! 
Moja odpowiedź na te stwierdzenie była pytaniem: Dlaczego mam zapomnieć o tym, że po pierwsze jestem sobą? Moje dziecko będzie miało oboje rodziców, dlaczego mamy zaszyć się w domu i nie korzystać z życia? Dlaczego miałabym nie odwiedzić kosmetyczki i skąd w ludziach przeświadczenie, że młoda mama MUSI siedzieć z dzieckiem w domu. A tatuś to w sumie niech chodzi na piwka z kolegami. Moje zdanie? Jeżeli nie będą szczęśliwa sama ze sobą, to jak mogę być dobrą mamą i dobrą żoną? Nieszczęśliwa mama, to zła mama. Z mężem na szczęście mamy takie samo zdanie w tej kwestii - zaraz po połogu wizyta u lekarza, a potem powrót do formy i normalne wyjścia z domu. Mojemu dziecku na pewno nic się nie stanie, jak raz na jakiś czas zostanie samo z tatą, a mama wyskoczy na zakupy czy plotki z koleżanką. 

6. Cyc, albo nic!
Kupiłam laktator. O zgrozo! Technologia, która na pewno skrzywdzi moje dziecko! Bo nie będzie więzi, bo będzie zły zgryz, bo cycek... Dlaczego uwielbiamy nowe smartfony, telewizory na pół ściany i samosprzątające odkurzacze, a stronimy od czegoś tak ułatwiającego życie jak laktator!? Tutaj nic więcej nie dopiszę... Nie wiem, nie umiem i jest to dla mnie tak niepojęte, że słowa się skończyły.


Dajcie proszę znać, co jeszcze można dopisać do takiej listy? Z czym spotkałyście się w ciąży, co można nazwać zabobonem albo stereotypem? A może to tylko ja spotkałam się z tak rażącą głupotą? 
Czekam na opinię pod postem lub na Instagramie @aniaburdzy :)







9 komentarzy:

  1. W ciąży nie byłam i nie jestem, ale obserwuję coś, co bardzo mnie denerwuje. Postrzeganie ciężarnej, a dalej matki, tylko przez pryzmat "mamuśki". "O mamka, jak Ty dzisiaj ładnie wyglądasz", "no mamuśka, pyszny obiad", "ale ładna z ciebie mama".... No halo, czy kobieta nie może zostać kobietą, Kasią, Anią czy Magdą, tylko automatycznie musi być mamuśką? U mnie w rodzinie to nagminne, każdy komplement do matki, tyczy się jej obecnej roli, mamusia ładne buty kupiła, czy mama ma ładny kolor włosów, jakby dziewczyny nagle stały są bezimienne. Jak kobieta jest wesoła, smutna czy cokolwiek innego, to padają pytania o to, co zrobiły dzieciakczki że ma taki humor, jakby jej życie kręciło się tylko wokół dzieci, jakby nie mogła cieszyć się z nowej torebki, albo wściekać na złapaną gumę. Nie wspomnę już o absolutnym zakazie wychodzenia z przyjaciółmi, czy to w ciąży, czy po urodzeniu dziecka, bo "miejsce kobiety jest przy mężu i dziecku", o powrocie do pracy nie wspomnę, bo to już w ogóle jest traktowane prawie na równi z porzuceniem rodziny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - właśnie takie coś mnie najbardziej denerwuje. Spoglądanie na kobietę przy pryzmat matki. Jakbym nagle po wielu latach miała się "przebranżowić" z Ani na matkę-kwokę.

      Usuń
    2. A jakie oburzenie, jak zwrocisz uwagę, że nadal jesteś tą samą osobą, tylko teraz masz dziecko, obgadają, oskarżą o to, że dziecka nie kochasz, bo jak to? Mamą się nie czujesz? To samo z jedzeniem po ciąży, nie śmiej nawet ruszyć chipsa czy coli, bo zaraz razem z mlekiem wściekliznę, autyzm i ADHD dziecku przekażesz. Zapomniałam też o najważniejszym: odwieczna wojna "poród SN kontra Cc" i te wariatki, które twierdzą, że kobieta rodzaca przez cesraskie cięcie to nie matka, a dzieci, cesarki rodzą się ułomne. No książkę by napisał o tym :D

      Usuń
    3. Niestety, to nie tylko otoczenie stara się "przebranżowić" kobietę do roli matki.. Niejednokrotnie kobieta po urodzeniu dziecka sama izoluje się od społeczeństwa tym, że nie da się z nią porozmawiać na żaden inny temat aniżeli dziecko:/ mam niestety w rodzinie taki przypadek, że od czasu ciąży kobieta w 100% zmieniła myślenie i kazdy temat rozmowy sprowadza do dzieci. Zostawiła pasje, siebie, małżeństeo kosztem małych stworzeń... Przykre, ale tak też się dzieje.

      Usuń
    4. Anonimowy - jeżeli chodzi o karmienie to w ogóle powstanie ososbny post na ten temat bo według mnie demonizowanie mleka modyfikowanego też jest objawem lekkiego zamroczenia organizmu :O a co do CC - rzeczywiście, lepiej ryzykować własne życie i zdrowie i życie i zdrowie dziecka, żeby być "matka na 100%" i urodzić naturalnie.... no błagam :D

      MPatt - wiadomo, odkąd zaszłam w ciążę nie sposób o niej nie rozmawiać, ale żeby tak tylko o ciąży i dzieciach? A gdzie jakiś reset mózgu i wyłączenie na chwile myślenia o tym? Ja wcale nie czuje się głupia jak porozmawiam z koleżanką o kosmetykach czy nowej sukience - to jest babskie i "moje" a pampersy... niekonieczni. Śmieszne jest to, że facet w ogóle o tym ze swoim kumplem nie porozmawia - to babom rzuca się na mózg. Już widzę jak siedzi dwóch kumpli przy piwku i dywaguje, czy pampers jest lepszy od dady :D

      Usuń
  2. Z tymi kilogramami mam na myśli babeczki, które dobrze wiedzą, że mają tendencję do tycia, ważą już swoje i zachodzą w ciążę a ich dieta zmienia się na dietę kebabowo-hamburgerową. I tłumaczą to potem ciążą. Kurcze no nie ma się co uszukiwać, jeżeli aktywność fizyczna kobiety w ciąży ogranicza się do przejścia między mcdonaldem i kfc to jak ma wyglądać po tych miesiącach?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jestem mamą która się nie spotkała ani ze złymi ani "miłymi" komentarzami. Innymi słowy traktowano mnie jak zawsze w relacjach między ludzkich.
    Jednak mam swoje teorie, np. odnośnie "Nie będziesz mieć na nic czasu, zapomnij o fryzjerze i kosmetyczce!" to zależy w dużej mierze od tego czy chesz uzależnić dziecko tylko wyłącznie od siebie i dwa, czy ojciec dziecka ma odwagę i chęć zajęcia się nim. Mi się dobrze trafiło i nie mam żadnych problemów z wyjściem gdziekolwiek z kimkolwiek.
    Powodzenia! buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojciec dziecka raczej nie ma nic do gadania i musi mieć odwagę i chęć zajmowania się maluchem - to przecież tak samo jego dziecko jak i moje. Wyjścia nie ma ;)

      Usuń
  4. 1. Nie kupuj nic zanim się urodzi bo zapeszysz.. 2. Nie noś korali bo dziecko owinie się pepowina. 3. Lepiej już urodzić w 7 miesiącu ciąży niż w 8 bo w parzystym jest niebezpiecznie. 4. Jeśli się ma na ochotę na alkohol to lepiej wypić niż sobie odmawiać (serio ?! Korale zaszkodza, alkohol nie ..) 5. Karmienie piersią wcale nie jest takie zdrowe...i nie trzeba tego robić za długo, 6. Jak mnie boli głowa powinnam wziąć nawet ibuprom tyle tabletek aż przestanie boleć przecież to nie szkodzi.. To te które mnie najbardziej z równowagi wyprowadzily, a było tego jeszcze trochę..

    OdpowiedzUsuń